Sala bankietowa
+9
JiYeon Park
Loki Kłamca Liefather
Paulina Kim
Wilson Heinen
Ariana Valladares
Adam Blake
Alex Scott
Isobel Blandelli
Willow Blandelli
13 posters
Strona 4 z 5
Strona 4 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Re: Sala bankietowa
-Rozumiem, po drodze pewnie kogoś znajdę. - Powiedziałam a przy wejściu od sali znalazłam drenianą nogę od krzesła. Może być. Skierowałam się Do Pabu hotelowego, nie spotkałam żadnego zombie, starałam się poruszać jak najcieszej... NP: Pub.
Agnes Hill- Liczba postów : 15
Join date : 03/12/2016
Re: Sala bankietowa
Siedział spokojnie pod ścianą w niczym nie zauważony, lekko się uśmiechnął widząc nowe osoby, co jakiś czas wypuszczał nowe obłoczki dymu, co jakiś czas obserwował ludzi wchodzących i wychodzących, westchnął cicho ale to było może dla niego lepiej, po jakiejś chwili siedzenia w jednym miejscu zabrał swój plecak z małymi rzeczami i zaczął się zbierać. Nie chciał tu siedzieć oczywiście chciał pomóc, a siedząc w jednym miejscu tego nie zrobi, dla tego cicho wyszedł z sali
Wyszedł
Wyszedł
Aidan Warscreamer- Liczba postów : 18
Join date : 03/12/2016
Re: Sala bankietowa
Ruszyłem za dźwiękiem dobiegających rozmów gdzieś z końca korytarza, nie chciałem przecież bezprawnie przydzielać sobie pokoju. No przynajmniej w nowej lokacji, nie żeby mi jakoś szczególnie przeszkadzało życie w pudle... Jesteś najedzony, wyspany i masz do kogo mordę otworzyć a wszystko to, za nie twoje pieniądze, aczkolwiek przyjechałem tu za pracą...
Otworzyłem drzwi do wielkiej hali? Sali? Czymkolwiek to pomieszczenie było, trzeba było przyznać że było ogromne i ładnie wystrojone.
- Chyba zabiłem wam bagażowego, wyglądał dość niewyraźnie i warczał...
W tej chwili uświadomiłem sobie że nadal dzierżyłem cegłę w dłoni. Upuściłem ją więc zgrabnie do wysokiej doniczki. Dziarskim krokiem podszedłem do grupy dzwoniąc kluczami z kieszeni. Zdjąłem kask.
- No ja się mogę nie znać, ale ten... Nie wzywajcie policji? Ja tu i tak na chwilę, noc bym chciał wziąć... Zabrać, dzisiejszą no...
Otworzyłem drzwi do wielkiej hali? Sali? Czymkolwiek to pomieszczenie było, trzeba było przyznać że było ogromne i ładnie wystrojone.
- Chyba zabiłem wam bagażowego, wyglądał dość niewyraźnie i warczał...
W tej chwili uświadomiłem sobie że nadal dzierżyłem cegłę w dłoni. Upuściłem ją więc zgrabnie do wysokiej doniczki. Dziarskim krokiem podszedłem do grupy dzwoniąc kluczami z kieszeni. Zdjąłem kask.
- No ja się mogę nie znać, ale ten... Nie wzywajcie policji? Ja tu i tak na chwilę, noc bym chciał wziąć... Zabrać, dzisiejszą no...
Re: Sala bankietowa
Po chwili do sali wszedł jakiś ziomek. Parsknęłam śmiechem.-Nawet nie mam jak na razie komórki podładować.-Mruknęłam trzymając nogi na stole i czytając jakąś gazetę sprzed tygodnia.
-Jeśli nas nie pozabijasz czy cokolwiek możesz se tutaj zostać.-Zgasiłam papierosa w popielniczce i zdjęłam okulary. Usiadłam wzdychając i czekając aż nowy uratowany coś odpowie..
-Jeśli nas nie pozabijasz czy cokolwiek możesz se tutaj zostać.-Zgasiłam papierosa w popielniczce i zdjęłam okulary. Usiadłam wzdychając i czekając aż nowy uratowany coś odpowie..
Re: Sala bankietowa
- Jakiś wyjątkowych zapędów nie mam, chcę się tylko przenocować. Jutro zaczynam szkolenie a taksówkarz nie mógł mnie dowieźć te 5km dalej.
,,Ciekawa obsługa, nie ma co. Profeska.'' Pomyślałem siadając na skraju stołu. Rozejrzałem się po ludziach, nie wyglądali niestety na nikogo stąd. Tamto z zewnątrz przynajmniej było umundurowane w firmowy frak.
- To jakaś gangrena?
,,Ciekawa obsługa, nie ma co. Profeska.'' Pomyślałem siadając na skraju stołu. Rozejrzałem się po ludziach, nie wyglądali niestety na nikogo stąd. Tamto z zewnątrz przynajmniej było umundurowane w firmowy frak.
- To jakaś gangrena?
Re: Sala bankietowa
Przyglądałam sie ludziom którzy pojawiali sie i znikali z sali bankietowej. Jakaś dziewczyna wydawała polecenia czy zlecenia. Jak kto woli. Odepchnęłam sie w koncu od ściany o ktora sie opierałam i wyszłam w przód. Noga wysunęłam jedno z krzeseł po czym odwróciłam je tak, zeby oparcie mieć z przodu po czym usiadłam pochylając sie do przodu i opierając przedramionami o oparcie.
--Czy gangrena czy nie...Z ludźmi dzieje sie cos niedobrego. Chociaz nie wiem czy słowo "ludzie" jeszcze ich obowiązuje. -odpowiedziałam jednemu z przybyłych po czym spojrzałam na dziewczynę.
-No wiec? Skoro juz tu jestem to noże sie na cos przydam. To znaczy na pewno sie na cos przydam tylko chce wiedzieć co trzeba zrobić.
--Czy gangrena czy nie...Z ludźmi dzieje sie cos niedobrego. Chociaz nie wiem czy słowo "ludzie" jeszcze ich obowiązuje. -odpowiedziałam jednemu z przybyłych po czym spojrzałam na dziewczynę.
-No wiec? Skoro juz tu jestem to noże sie na cos przydam. To znaczy na pewno sie na cos przydam tylko chce wiedzieć co trzeba zrobić.
JiYeon Park- Liczba postów : 74
Join date : 03/12/2016
Age : 25
Skąd : South Korea, Busan
Re: Sala bankietowa
Podniosłam brwi do góry.-Nie wiadomo co to jest, nikt tego nie wie. Na razie nie mamy połączenia. Jednak chcemy iść do siedziby ratowników by nadać sygnał przez radio, a jeszcze dziś i tak pójdę do latarni.-Po chwili podeszła do nas dziewczyna. Uśmiechnęłam się do niej leniwie.-Jeśli wam się chcę...idźcie na plaże i ułóżcie sygnał SOS, tylko na przykład z walizek, z czegokolwiek.-Dałam ponownie nogi na stolik i zaczynając dalej czytać. Podobno, jest laboratorium na wyspie...No nieźle
Re: Sala bankietowa
Dziewczyna weszła ze spokojem do sali bankietowej i spojrzała na Willow. Cicho westchnęła i usiadła na samym końcu sali, po drodze rzucając tylko ,,Paliwo jest w recepcji''. Następnie zamknęła oczy i oparła twarz na dłoniach. Siedziała na krześle.
Alex Scott- Liczba postów : 104
Join date : 28/11/2016
Re: Sala bankietowa
Po chwili wrócili.-Okey...Teraz ogarnijcie prąd bo po to pojechaliscie po tą bezyne i.... Jest pełno zwłok zombie na dworze. Zróbcie z nich stos, polejcie benzyną i spalcie...I sprawdźcie czy brama od hotelu na pewno jest zamknięta..
Re: Sala bankietowa
-A gdzie lewą te wszystkie trupy? -powiedział twardym, donośnym, męskim głosem Loki stojący w drzwiach. -I o jakim pradzie mówisz? - zaczął iść w głąb sali. Z każdym krokiem ściszal głos. -Chodzi ci o jakiś agregat?
Loki Kłamca Liefather- Liczba postów : 74
Join date : 01/12/2016
Age : 35
Re: Sala bankietowa
-Willow chodzi o generatory znajdujące się przed hotelem. Dzięki nim mamy prąd, ale potrzebne jest paliwo, które przywieźliśmy. A trupy? Trupy poukładałam z Avą przed wejściem żeby potem je spalić....
Alex Scott- Liczba postów : 104
Join date : 28/11/2016
Re: Sala bankietowa
-Nie chce mi sie. Ale trzeba. -powiedziałam wstając. Noga kopnelam krzesło które z powrotem wsunelo sie na swoje miejsce.
-No to chodź. -powiedziałam do chłopaka który przysiadł na krawędzi stołu.
-Samej mi sie nie chce. Poza tym ktos musi pilnować otoczenia kiedy drugie bedzie układało napis.-dodałam i ruszylam do wyjścia.
NeXT: plaża czy coś
-No to chodź. -powiedziałam do chłopaka który przysiadł na krawędzi stołu.
-Samej mi sie nie chce. Poza tym ktos musi pilnować otoczenia kiedy drugie bedzie układało napis.-dodałam i ruszylam do wyjścia.
NeXT: plaża czy coś
Ostatnio zmieniony przez JiYeon Park dnia Nie Gru 04, 2016 9:36 pm, w całości zmieniany 1 raz
JiYeon Park- Liczba postów : 74
Join date : 03/12/2016
Age : 25
Skąd : South Korea, Busan
Re: Sala bankietowa
-Tak...A spalić zwłoki macie po po prostu przed hotele.-Mruknęłam poprawiając okulary.-Agregat znajduję się na parkingu... Tam się ładuje paliwo.-Spojrzałam na Alex marszcząc brwi.-Przed hotelem też są?...Okey, po prostu nie marnujcie benzyny..
Re: Sala bankietowa
-Przed hotelem są dwa... Produkują prąd w recepcji Nigdzie więcej - wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę wyjścia. Ominęłam Lokiego mówiąc ,,Rusz się'' i wyszłam.
/Np: Przed hotelem
/Np: Przed hotelem
Alex Scott- Liczba postów : 104
Join date : 28/11/2016
Re: Sala bankietowa
Podjechałem pod hotel na swoim Harleyu. Gdzie znajdę ocalałych jeśli nie tutaj, zgadza się? Zsiadłem z niego i ruszyłem do środka. Rozglądałem się po budynku, trafiłem w końcu do sali bankietowej. Zauważyłem, że było tu parę osób. I to z organizowanych, jak widać. Wypadałoby się więc przywitać i poznać ludzi. Odchrząknąłem głośno.
- Witam - powitałem zgromadzenie i spojrzałem po twarzach zgromadzonych tu osób, obserwując ich reakcję na moje wejście. Podszedłem do blondyny, przed nią na stole leżała mapa, której się przyjrzałem uważnie. - Widzę, że już się zorganizowaliście, cieszę się niezmiernie - dodałem i przejechałem palcem po papierze, z miejsca do miejsca. Na miniaturę naszej siedziby od razu coś mi się przypomniało. - Aaa... I widział ktoś Arianę Valladares? Albo chociaż kojarzy? - spytałem i powodziłem wzrokiem po ich twarzach, poprawiłem przewieszonego przez ramię kałasznikowa.
- Witam - powitałem zgromadzenie i spojrzałem po twarzach zgromadzonych tu osób, obserwując ich reakcję na moje wejście. Podszedłem do blondyny, przed nią na stole leżała mapa, której się przyjrzałem uważnie. - Widzę, że już się zorganizowaliście, cieszę się niezmiernie - dodałem i przejechałem palcem po papierze, z miejsca do miejsca. Na miniaturę naszej siedziby od razu coś mi się przypomniało. - Aaa... I widział ktoś Arianę Valladares? Albo chociaż kojarzy? - spytałem i powodziłem wzrokiem po ich twarzach, poprawiłem przewieszonego przez ramię kałasznikowa.
Werner den Adel- Liczba postów : 25
Join date : 04/12/2016
Age : 46
Skąd : Berlin, Niemcy
Re: Sala bankietowa
Boże ile dziś ludzi, jak na dworcu.-Witam.-Mruknęłam i spojrzałam na mężczyznę.-Tak, szlaja się i niczego nie robi. Ma pan ładnego Harley'a.-Mruknęłam. Widziałam jak przyjechał. Z czego się niezmiernie ucieszyłam.-Jeśli chcesz do nas dołączyć to zapraszam znaleźć sobie pokój.-Powiedziałam z delikatnym uśmiechem..
Re: Sala bankietowa
- Niczego nie robi? Jakoś wierzyć mi się nie chce. A, danke. Grunt to dbać o lakier... - rzuciłem krótko w odpowiedzi. - Pokój zdążę sobie znaleźć. A jak u was kwestie uzbrojenia? No i chciałbym jeszcze odnaleźć Arianę, muszę - wbiłem w nią swój wzrok, martwiłem się o nią. Podrapałem się po brodzie, myśląc o czymś.
Werner den Adel- Liczba postów : 25
Join date : 04/12/2016
Age : 46
Skąd : Berlin, Niemcy
Re: Sala bankietowa
- Mm, mhm...
Mruknąłem w przerwach na kichnięcia. Zmęczony przetarłem oczy ubabraną krwią po łokcie ręką. Westchnąłem głośno, zsuwając mozolnie swoje dupsko ze stołu. Wytarłem mordę w obrus i zanim się spostrzegłem chinka, koreanka czy azjatka już mi umknęła. W normalnej sytuacji bym zapytał o lokacje plaży ale na salony wkroczył niewątpliwy alwaro, przyciągając uwagę do swojej sterty złomu na której przyjechał. Machnąłem jedynie ręką i zwróciłem się w kierunku drzwi wyjściowych.
N: Plaża
Mruknąłem w przerwach na kichnięcia. Zmęczony przetarłem oczy ubabraną krwią po łokcie ręką. Westchnąłem głośno, zsuwając mozolnie swoje dupsko ze stołu. Wytarłem mordę w obrus i zanim się spostrzegłem chinka, koreanka czy azjatka już mi umknęła. W normalnej sytuacji bym zapytał o lokacje plaży ale na salony wkroczył niewątpliwy alwaro, przyciągając uwagę do swojej sterty złomu na której przyjechał. Machnąłem jedynie ręką i zwróciłem się w kierunku drzwi wyjściowych.
N: Plaża
Re: Sala bankietowa
Wlazłem podburzony do sali, rozpychając się przez grupkę ludzi. Wrzuciłem na stół walizkę odwracając prowizorycznym zapięciem w swoją stronę. Złapałem za pierwszy lepszy widelec, które walały się po krzesłach i podłodze, rozrywając nim pejcz którym owiązałem walizkę.
- Jeśli mamy ujście wody zdatnej do picia, to ja bym się radził zaopatrzyć.
Otworzył swoje znalezisko prezentując mleko modyfikowane w puszkach.
- Jedna na osobę pozwoli na spokojne 5 dni przeżycia bez ograniczania samego siebie. Jest ich tu na tyle, że wyżyje się i miesiąc.
- Jeśli mamy ujście wody zdatnej do picia, to ja bym się radził zaopatrzyć.
Otworzył swoje znalezisko prezentując mleko modyfikowane w puszkach.
- Jedna na osobę pozwoli na spokojne 5 dni przeżycia bez ograniczania samego siebie. Jest ich tu na tyle, że wyżyje się i miesiąc.
Re: Sala bankietowa
-To tez sie przyda. -Rzuciłam kiedy wparowalam do sali,z trudem unoszac walizkę i rzuciajac ja na stół obok walizki Aarona.
-Jakieś zapasy. Starcza na długo. Nie mam pojęcia ilu ludzi tu jest wiec cieżko ocenić. -podciagnelam spodnie i obciagnelam w dół swoją połówkę bokserki, zakrywając sie kurtką.
-Mozna pózniej przeszukać inne miejsca bo nie wierze ze nie ma tu więcej zapasów ale proponuje zrobic to jutro. Rano. -powiedziałam po czym spojrzałam na Aarona.
-Zapomniałam ci powiedziec. Masz moja krew na wardze złotko. -dodałam dotykając palcem wskazującym swojej dolnej wargi.
-Jakieś zapasy. Starcza na długo. Nie mam pojęcia ilu ludzi tu jest wiec cieżko ocenić. -podciagnelam spodnie i obciagnelam w dół swoją połówkę bokserki, zakrywając sie kurtką.
-Mozna pózniej przeszukać inne miejsca bo nie wierze ze nie ma tu więcej zapasów ale proponuje zrobic to jutro. Rano. -powiedziałam po czym spojrzałam na Aarona.
-Zapomniałam ci powiedziec. Masz moja krew na wardze złotko. -dodałam dotykając palcem wskazującym swojej dolnej wargi.
JiYeon Park- Liczba postów : 74
Join date : 03/12/2016
Age : 25
Skąd : South Korea, Busan
Re: Sala bankietowa
Wszedł na spokojnie do sali, nie martwił się niczym, raczej w plecak mu patrzeć nie będą. No i...Spojrzał na chłopaka, który nazwał go Jezusem, prychnął cicho.
- Ach...twój Jezus przyszedł cieszysz się?
Spytał ironicznie, tak, dręczył się z nim w tej chwili bo mógł. Spojrzał na jakby główno dowodzącą i lekko się uśmiechnął, tak na przywitanie, nie lubiał dużo mówić, nie lubiał tego, chyba że już musiał to wtedy tak. Westchnął cicho, tak bardzo chciał mu za tego Jezusa przywalić ale...wciąż był człowiekiem, dla tego się powstrzymywał.
- Ach...twój Jezus przyszedł cieszysz się?
Spytał ironicznie, tak, dręczył się z nim w tej chwili bo mógł. Spojrzał na jakby główno dowodzącą i lekko się uśmiechnął, tak na przywitanie, nie lubiał dużo mówić, nie lubiał tego, chyba że już musiał to wtedy tak. Westchnął cicho, tak bardzo chciał mu za tego Jezusa przywalić ale...wciąż był człowiekiem, dla tego się powstrzymywał.
Aidan Warscreamer- Liczba postów : 18
Join date : 03/12/2016
Re: Sala bankietowa
Ledwo ludzie zdążyli zapoznać się z tym co im szlachetnie podarowałem, już pojawiła się ta mała irytująca azjatka. Przewróciłem oczyma i ani przez myśl nie przeszło mi, by pomóc jej wrzucić na stół walizkę. Oczywiście omiotnąłem wzrokiem to co przyniosła, ale wielkiego wrażenia na mnie to nie wywarło. Moja urażona duma nadal cierpiała. Zlizałem krew z wargi odwracając się całym ciałem w kierunku jezusa z założonymi na torsie rękoma.
- Twój poprzednik długo po ziemi nie chodził, dlatego taki zadowolony bym nie był.
Puściłem mu ,,zalotne oczko'' siadając spokojnie na krześle.
- Twój poprzednik długo po ziemi nie chodził, dlatego taki zadowolony bym nie był.
Puściłem mu ,,zalotne oczko'' siadając spokojnie na krześle.
Re: Sala bankietowa
-Szybki jesteś.-rzuciłam do mężczyzny z plazy. Nadal nie znałam jego imienia.
-Przestańcie sie kłócić... Dzieci. -powiedziałam patrząc na Aarona który oblizal usta. Parsknelam śmiechem.
-No proszę. Komary nie chcą a Aaron spróbował. -przewróciłam oczami.
-No a tak na poważnie, przestańcie sobie dogryzać. Wyglądacie na starych a zachowujecie sie jak gówniarze. Aaron. Przestań walić fochy a ty Jez....A ty go nie prowokuj.-poprawiłam sie szybko kiwając do mężczyzny Bez Imienia.
-Przestańcie sie kłócić... Dzieci. -powiedziałam patrząc na Aarona który oblizal usta. Parsknelam śmiechem.
-No proszę. Komary nie chcą a Aaron spróbował. -przewróciłam oczami.
-No a tak na poważnie, przestańcie sobie dogryzać. Wyglądacie na starych a zachowujecie sie jak gówniarze. Aaron. Przestań walić fochy a ty Jez....A ty go nie prowokuj.-poprawiłam sie szybko kiwając do mężczyzny Bez Imienia.
JiYeon Park- Liczba postów : 74
Join date : 03/12/2016
Age : 25
Skąd : South Korea, Busan
Re: Sala bankietowa
- Fochy są dla kobiet, mylę się? Mniejsza... Zwędziłem klucz, chcesz poszukać ze mną pokoju?
Wstałem z krzesła dotykając dłoni dziewczyny.
- Po prostu chodź...
Dodałem już ciszej, wzdychając ciężko. Wyszedłem z sali kierując się gdzieś w kierunku schodów. Wisiała tam tablica z rozmieszczeniem pokoi, przy niej łatwiej i szybciej będzie namierzyć lokalizację 696.
N:Pokój Aarona
Wstałem z krzesła dotykając dłoni dziewczyny.
- Po prostu chodź...
Dodałem już ciszej, wzdychając ciężko. Wyszedłem z sali kierując się gdzieś w kierunku schodów. Wisiała tam tablica z rozmieszczeniem pokoi, przy niej łatwiej i szybciej będzie namierzyć lokalizację 696.
N:Pokój Aarona
Re: Sala bankietowa
Zmarszczyłam lekko nos juz szykując "miłą" odpowiedź. Drgnelam kiedy dotknął mojej dłoni. Zmrużyłam oczy. Cos kombinuje? Sprawdziłam w kieszeni karteczkę z adresem od Ariany po czym odwrocilam sie do Bezimiennego.
-Jestem JiYeon. Jak będziesz czegoś chciał... Po prostu mnie znajdź. Jestem wszędzie. -powiedziałam po czym ruszyłam za Aaronem. Jeknelam widząc gdzie idzie. Schody? O nie... Błagam tylko nie to.. Miałam nadzieje ze windy działają.. Jeszcze tego nie sprawdzałam... Za jakie grzechy...?!
NeXT: pokój Aarona
-Jestem JiYeon. Jak będziesz czegoś chciał... Po prostu mnie znajdź. Jestem wszędzie. -powiedziałam po czym ruszyłam za Aaronem. Jeknelam widząc gdzie idzie. Schody? O nie... Błagam tylko nie to.. Miałam nadzieje ze windy działają.. Jeszcze tego nie sprawdzałam... Za jakie grzechy...?!
NeXT: pokój Aarona
JiYeon Park- Liczba postów : 74
Join date : 03/12/2016
Age : 25
Skąd : South Korea, Busan
Strona 4 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Strona 4 z 5
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|